HORECA EXPO portalik24 750x150 px

Mobilne Planetarium UFOLUDKI

baner 750x110

500 zł mandatu za... kości i tworzywa sztuczne

mandat 500500 zł mandatu zapłacił lokator jednego z mieszkań jeleniogórskich, bowiem Straż Miejska – po pobraniu próbek sadzy i przebadaniu ich w specjalistycznym laboratorium – stwierdziła, że opałem w jego piecu były nie tylko kości, ale też wszelkiego rodzaju resztki z tworzyw sztucznych.

- Strażnicy coraz częściej badają paliwo używane w niektórych, szczególnie dymiących piecach – powiedział Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta miasta. – Rzeczywiście, najczęściej stwierdzają, iż używany opał jest dopuszczalny prawnie, choć niewysokiej jakości, albo też, że gęsty dym jest efektem wstępnej fazy rozpalania pieca, a wtedy dym – przy nierozgrzanym kominie – może przez kilka minut mieć inną barwę. Zdarzają się jednak przypadki ewidentnie naganne. Przy niektórych incydentach właściciel pieca przyznaje się od razu do wykroczenia, przyjmuje mandat i to kończy sprawę. W innych przypadkach ponoszone są wyższe koszty, wynikające z konieczności badania laboratoryjnego, ale skutek jest taki sam – nałożenie kary. Podkreślam jednak, że nie kara jest w tych sprawach najważniejsza, a przebudowa świadomości, że palenie odpadkami szkodzi nam wszystkim. Sankcja jest przykrością także dla nas, bo mandat nie rozwiązuje problemu czystego powietrza, ale jeśli to ma być konieczne przypomnienie i zwrócenie uwagi na niewłaściwość postępowania – nie będziemy się przed tym cofać. Mam tylko nadzieję, że taki mandat, który stanowi karę dla jednego lokatora, jest – co moim zdaniem ważniejsze – okazją do przemyślenia dla innych.

- Przebudowa świadomości – podkreśla Jerzy Łużniak – może być procesem dłuższym, niż byśmy sobie tego życzyli. Warto jednak widzieć przyczyny tego stanu rzeczy. Jeszcze przecież za pamięci żyjących pokoleń gęsty dym z kominów domowych i fabrycznych był przyczynkiem nie zmartwień, a satysfakcji płynącej z tempa z rozwoju gospodarki. Z dzisiejszej perspektywy może się to wydawać i straszne, i śmieszne, niemniej wystarczy popatrzeć na niektóre polskie, stare banknoty. Naich rewersach widać właśnie gęsto dymiące kominy – powód do ówczesnej chwały z tempa industrializacji. Na starych pocztówkach Jeleniej Góry, sprzed 1945 r. widać zakłady (późniejszą „Celwiskozę") dymiące na potęgę. Wtedy była to potęga przemysłu. Zresztą na polskich pocztówkach powojennych też chwaliliśmy się dymiącymi kominami. Wystarczy popatrzeć na kartki pocztowe Śląska. Nie dość, że fotografie były źródłem dumy twórców tego przemysłu, to w dodatku część dochodu, uzyskanego ze sprzedaży tych kart wspierała tzw. Fundusz Odbudowy Stolicy, co zresztą było rzetelnie zaznaczone w części adresowej. Mamy dziś większą świadomość fatalnych skutków zadymienia i trzeba ją upowszechniać. Żeby byś w tej sprawie skutecznym – trzeba jednak znać – także historyczne - przesłanki tego zjawiska. Nie akceptować, nie tolerować, ale wykorzystać dla jakościowej zmiany standardów obowiązujących we współczesności.

Znajdż nas na Facebooku

Tematy Pokrewne

 

Google+