Informujemy, że w dniu 25 maja 2018 roku ulega zmianie nasza Polityka Prywatności. Zmiany te związane są z dostosowaniem naszego serwisu do wymogów RODO tj. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE.
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.
Wiecej na ten temat
Po pasjonującym finiszu Jiri Rocarek z Czech pokonał polskiego kadrowicza Jana Antolca w walce o pierwsze miejsce w biegu na 50 km - głównej konkurencji 42. Biegu Piastów - Festiwalu Narciarstwa Biegowego. Zawody rozegrane zostały dziś w wyśmienitych warunkach na pięknych trasach w Górach Izerskich ze startem i metą na Polanie Jakuszyckiej w Szklarskiej Porębie.
Bardzo, bardzo niewiele brakowało, by na koronnym dystansie Biegu Piastów, po sześciu latach przerwy, wygrał Polak. Jan Antolec nie otrzymał nominacji olimpijskiej, ani na zawody Pucharu Świata, więc postanowił zbudować formę na Bieg Piastów i zaatakować podium. Pobiegł kapitalnie, dotrzymując kroku dwóm renomowanym Czechom: Jiriemu Rocarkowi i Jakubowi Pseniczce.
Pod koniec trasy odpadł Psenicka i rywalizacja o pierwsze miejsce rozegrała się pomiędzy Rocarkiem a Antolcem. Pierwszy zdobył niewielką przewagę, ale Antolec rozpędził się na ostatniej prostej i... Przegrał o pół buta.
- Gdybyśmy biegli jeszcze dwadzieścia metrów... - mówił na mecie Jan Antolec. Przez chwilę sprawiał wrażenie nieco rozczarowanego, ale potem już był uśmiechnięty. 50 kilometrów przebiegł drugi raz w życiu – pierwszy raz na Mistrzostwach Świata. Atmosfera dużego biegu dla wszystkich zrobiła na nim wielkie wrażenie.
Jiri Rocarek promieniał ze szczęścia. To bardzo doświadczony zawodnik, w Biegu Piastów wygrywał już trzy razy na 26 km oraz dwa razy na 50 km i raz na 30 km techniką dowolną, ale nigdy na pięćdziesiąt kilometrów klasykiem. Był dwa razy drugi i raz czwarty. W końcu dziś dopiął swego.
- Trasa doskonale przygotowana. Atmosfera wspaniała! Będę biegać maratony częściej! - mówiła na mecie rewelacyjna Niemka Monique Siegel, zwykle startująca na krótszych dystansach w zawodach np. o Puchar Świata, gdzie rywalizują wyłącznie wyczynowcy.
Monique Siegel wyprzedziła o ponad cztery minuty doświadczoną Czeszkę Klarę Moravcovą. Najlepsza Polka Emilia Romanowicz po znakomitym biegu zajęła piąte miejsce, przed utalentowaną Urszulą Łętochą.
Zwycięzcami Biegu Piastów byli wszyscy, którzy go ukończyli, a było ich 1450 - o 75 więcej, niż w ubiegłym roku. Zjechali z 31 krajów na pięciu kontynentach, nie zraziło ich szesnaście stopni mrozu i - momentami - silny wiatr. Humor poprawiało przez cały dzień słońce.
Gdy ruszyli, każdy pisał swoją historię. Echazu Marchela, który przyjechał specjalnie na Bieg Piastów z Argentyny, pokonał 50 kilometrów w dobrej formie, zachwycony przyrodą, aurą i atmosferą. Za metą czekała na niego żona i polski kolega Krzysztof Kostka, który skończył bieg nieco wcześniej.
Opatulony w chustkę Biegu Piastów, oszroniony i zmęczony, ale szczęśliwy, finiszował Nic Bendeli z Australii. Przyjechał do nas drugi raz, po tym, jak zachwycił się naszymi zawodami w 2017.
- Jest nas tu z Australii kilkanaścioro. Co ciekawe, wcześniej się nie znaliśmy. Odnaleźliśmy się w Szklarskiej Porębie. Urządziliśmy nawet wspólną kolację – opowiadał nam Nic Bendeli.
Jakuszycki weteran Wiesław Dul, tak bardzo zaraził miłością do biegówek swoją rodzinę, że nie mógł się oddalić szybko z mety, bo chciał powitać na niej swoją córkę Magdę. Dorota Wypych z kolei przyznała, że od trzydziestego kilometra męczyła się strasznie. Wyszedł brak długich treningów. Nie poddała się, ukończyła, a gdy odsapnęła, krzyknęła, zdradzając swe startowe plany: „Będzie Szlem!" Oznacza to, że wystartuje także na najdłuższych dystansach Rowerowego i Letniego Biegu Piastów.
Jako dziesiąty finiszował Tomasz Kałużny – świetny biegacz z Jeleniej Góry, kiedyś należący do najlepszych w kraju, w imponujący sposób utrzymujący wysoką formę. - Narty były dziś szybsze ode mnie – komentował. - Utrzymywałem stabilne tempo, ale brakowało iskry, dzięki której mógłbym coś dołożyć...
Start każdego zawodnika był osobną, fascynującą historią. Jeden zamarzał i odliczał kilometry do mety, inny przeżył dwa kryzysy, ale podniósł się i wytrzymał do końca. Na mecie, pomimo mrozu, większość była bardzo szczęśliwa, tryskała wręcz entuzjazmem i zapowiadała start za rok.
Bieg Piastów na 50 km jest zaliczany do światowej ligi narciarskich biegów długodystanowych Worldloppet Ski Federation. Kolejka po pieczątki potwierdzające udział w naszych zawodach była długa. Nie brakowało zdobywców zaszczytnego tytułu Master Wordloppet, przyznawanego za ukończenie co najmniej 10 biegów Worldloppet w różnych krajach, w tym jednym poza Europą. Było ich ponad 70! Dziękowaliśmy im za przybycie, nawet z tak dalekich krajów jak USA, Kanada czy Indie. Odpowiadali: - Przyjeżdżamy, bo robicie bardzo dobry bieg!
Do meczu dolnośląsko-lubuskiej ligi kadetek koszykarki KS Wichoś przystąpiły bez swoich dwóch czołowych zawodniczek (Julia Wadecka-choroba, Anna Wałęska - kontuzja). Mimo tych osłabień nasze…
OGLĄDAJ NAS NA TELEFONIE I TABLECIE - ZOBACZ JAK PROSTE JEST DODAWANIE I PRZEGLĄDANIE OGŁOSZEŃ na portalik24.pl
Copyrights. All rights reserved portalik24.pl