07.11.2013 o godzinie 17.00 w Galerii hall ODK odbył się wernisaż malarstwa sztalugowego. Wystawa pt. "Cała jaskrawość" jest podsumowaniem pracy artystycznej rodowitej jeleniogórzanki Marzeny Grzeszczakowskiej. Absolwentka ASP we Wrocławiu, dyplom w 1998 roku w pracowni prof. Ludwika Kiczury. Mieszka i pracuje w Jeleniej Górze. Od 7 lat prowadzi zajęcia w zakresie rysunku i malarstwa na Uniwersytecie III Wieku przy Karkonoskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Jeleniej Górze.
Otwarcie uświetniło grono wspaniałych twórców: Janina Peikert - fotografka i założycielka galerii Przestrzeń oraz Uniwersytetu III Wieku przy KPWSZ w Jeleniej Górze wraz ze swoimi podopiecznymi, Andrzej Blusz – były dyrektor Liceum Plastycznego w Cieplicach, artyści zrzeszeni w Stowarzyszeniu Nowy Młyn w Szklarskiej Porębie, aktorzy Teatru Animacji w Cieplicach, Rodzina artystki, liczne grono seniorów i juniorów, których łączy sympatia do sztuki i malarstwa.
Marzena Grzeszczakowska stosuje różne techniki malarskie, miesza je i eksperymentuje – od malarstwa olejnego, akrylowego, akwarelowego po graffiti. Dzisiaj zdecydowała się pokazać nam swoje najnowsze prace w technice akwareli. Są to owoce pracy w plenerze, malowane w naszych pełnych uroku Karkonoszach oraz w niemieckiej Dolnej Saksonii.
Jej ulubionym tematem jest gra światła w pejzażu, która nieustannie zmienia odbiór natury. Dla autorki niedościgłym wzorem pejzażysty jest XIX-wieczne malarstwo Jeana-Baptiste Camille Corot oraz Williama Turnera.
Dorota Leszczyłowska, Galeria hall ODK
"Piękno Karkonoszy zwabiło na te tereny wielu artystów uprawiających różne gałęzie sztuki. Ja się tutaj urodziłam i zawsze z radością wracałam do moich ojczystych stron w czasach, gdy wiele lat spędziłam we Wrocławiu. Na łonie natury mogę czuć się swojsko. W pełni doceniam moje miejsce na Ziemi i jestem szczęśliwa, że nieustannie dostarcza mi ono inspiracji.
Moimi niedoścignionymi mistrzami są Jeana-Baptiste Camille Corot, dziewiętnastowieczny realista, prekursor impresjonizmu oraz William Turner znany ze swoich romantycznych pejzaży, w których umiał doskonale uchwycić wibrujące światło. Podobnie jak Jean-Baptiste Corot staram się dopingować i wspierać w rozwoju młodych artystów. Na co dzień mam przyjemność pracować z młodzieżą gimnazjalną. Najwięcej zaś radości z obcowania z ludźmi o podobnej wrażliwości sprawia mi prowadzenie pracowni malarskiej Karkonoskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Rozpoczyna się siódmy rok naszej wspólnej wędrówki, podczas której moi podopieczni, z których jestem niesłychanie dumna - mieli wiele wystaw zbiorowych i indywidualnych. Zdobyłam się na odwagę i postanowiłam zaprezentować swoje malarstwo. Skupiłam się głównie na technice
akwarelowej dającej transparentny efekt, a ponieważ nie znosi ona błędów i daje niewielkie możliwości dokonywania poprawek i retuszy, to bez skrępowania eksperymentuję z przeróżnymi niemalarskimi środkami w celu zatrzymania bieli kartki i uzyskania rozwibrowanego światła.
Na dobry stan psychiczny człowieka wpływ mają dwa czynniki: odczucie związku z przyrodą
i ład estetyczny przestrzeni, w jakiej żyje. Przyroda stwarza taki ład samoczynnie, bez naszego udziału. Każde drzewo różni się trochę od pozostałych drzew tego samego gatunku, a każdy liść jest nieco inny od pozostałych liści z tego samego drzewa. Znaczy to, że poszczególne formy życia nie odtwarzają się w sposób mechaniczny. W drobnych fragmentach natury przejawia się jej inwencja twórcza, a przestrzeń oraz możliwość jej przetworzenia interesowała malarzy od tak dawna, jak istnieje malarstwo. Często stosuję kompozycję pasową otwierając panoramę, świetliste kolory, jasną paletę i wyraźniejsze bliki świetlne.
Brakuje w moich pracach postaci? Mam naturę samotnika i zdecydowanie wolę, kiedy pejzaż istnieje samodzielnie, bez ingerencji człowieka, potęguje to wrażenie spokoju i ciszy. Koncepcja krajobrazu jako stanu duszy to pokazanie dziewiczych terenów, wydawałoby się, że nietkniętych ludzką stopą, a więc niezbezczeszczonych. Tam, gdzie nas nie ma, jest pięknie. Usiądź na trawie, wsłuchaj się w serce natury, a zacznie ona oddychać i brzmieć. Wtedy wychodzą sarny, wtedy słychać pszczoły i wtedy wiatr szepcze do ucha, pieszcząc włosy."
Marzena Grzeszczakowska
Jelenia Góra, październik, 2013
OGLĄDAJ NAS NA TELEFONIE I TABLECIE - ZOBACZ JAK PROSTE JEST DODAWANIE I PRZEGLĄDANIE OGŁOSZEŃ na portalik24.pl
Copyrights. All rights reserved portalik24.pl