Trudno już mówić o pełnym bilansie działań Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, bo niektóre jeszcze trwają, ale można wskazać kilka oryginalnych aspektów tegorocznego „koncertu", który – nawet wizerunkowo – bywał oryginalny.
Choćby dlatego, że w minioną niedzielę św. Mikołaj (w cywilu – Andrzej Machowski, naczelnik Wydziału UM) tym razem nie rozdawał prezentów, a zbierał datki. Prowadził też licytacje rozmaitych fantów, wśród których najbardziej oryginalne były „gitara-pozytywka", ekipa starych ołowianych żołnierzyków, maskotki strażaków i strażników miejskich, i in. Były wizyty u fryzjerów, szklany obraz anioła i inne, dzięki którym zebrano prawie 20 tys. zł.
- Zdarzały się sytuacje – powiedział A. Marchowski – że ktoś wylicytował za 300 zł, a do puszki wrzucał 400, bo tyle przeznaczył na zakup. Zdarzyło się też, że ktoś, kto w ub. roku wylicytował jednego misia z kolekcji Bogdana nauki, zmarłego w 2020 r. dyrektora Zdrojowego Teatru Animacji, ofiarował go ponownie na licytację, uznając, że on się już nim nacieszył, więc miś powinien trafić w kolejne dobre ręce i pracować na rzecz Orkiestry.
OGLĄDAJ NAS NA TELEFONIE I TABLECIE - ZOBACZ JAK PROSTE JEST DODAWANIE I PRZEGLĄDANIE OGŁOSZEŃ na portalik24.pl
Copyrights. All rights reserved portalik24.pl